Poezja dzieciom

Mieczysław Kwiatkowski
Poezja dzieciom

 

DZIECI 1 20DZIECI 2 14

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Pisząc te wiersze  Mieczysław Kwiatkowski chciał, aby były one choć
trochę zabawne i często z morałem.

Pomysł powstał kiedy nasz wirowski poeta
bawił się ze swoją  córeczką Hanią.

 Mietek uznał, że obok niej jest miejsce dla innych dzieci z rodziny autora, z Jego wsi – Wirowa.

 Mietek Kwiatkowski liczy na
zainteresowanie każdego milusińskiego.

Trzy książki zawierają  82 wiersze.

__________________________________________________________________________

GWIAZDY

Gwiazdki śliczne, mrugające
Chociaż mam już oczka śpiące
Wciąż bym patrzeć chciała.

I nacieszyć się nie mogę
– Chyba muszą być zbyt drogie ?
Bo ze złota całe.

Zawsze świecą; latem, zimą
Myślę – jak by je zatrzymać
By nie zgasły ranem.

Wiem, pozbieram do pudełka
Będę miała na jasełka
Gwiazdki ukochane.

VII.2015

PORANEK W OGRÓDKU

( fragmenty )

Wejdź do ogrodu mego
Jeśli czasem się nudzisz
Zobaczysz dnia każdego
Jak warzywka się budzą

Tu przy furtce koperek
Ze snu ledwie zbudzony
Zagląda coraz śmielej
Na kapustkę zieloną

A tam w dali pietruszka
Obok wielkiej donicy
Szepce dyni do uszka
Jakąś tam tajemnicę.

Czy wiesz; kiedyś te grządki
Zasiane były maczkiem
Ktoś zrobił tu „porządki”
I są tylko buraczki

A dwa małe ogórki
Pod listek się schowały
Bo patrząc na cebulkę
Mocno się popłakały

I tak sobie gaworzą
Już od samego rana
W moim małym ogrodzie
Warzywka ukochane

VIII.2015.

NA ŁĄCE

( fragmenty )

Na łące zielonej ….
Nie pachnie tu ciszą.
Przyjdź, a się przekonasz
Co można usłyszeć..

Tu nad stawem ważka
Chce wznieść się wysoko
Jak fruwają ptaszki
Ku białym obłokom.

Za drzewem motylek
Wkłada fraczek nowy..
Pokaże za chwilę
Skrzydła kolorowe.

A bąk się przechwala;
Słyszałem, że muszka
Starego komara
Ugryzła w paluszka.

Na to wścibska osa ;
Któż ci w to uwierzy
Przestań, bardzo proszę.
Upił się i leży.

Krecik się wychyla
Ja tu przyznać muszę
Kolców to mam tyle
Że mnie nikt nie ruszy.

Tylko mrówka w rowie
Na innych nie patrzy.
Jej nie ploty w głowie
Bo ma dużo pracy.

Zachodzi już słońce
Czas wracać do domu.
Czy chodząc po łące
Nie skrzywdziłeś kogoś ?

HANIA I KSIĄŻKI

( fragmenty )

Jest u taty książek wiele
Regał jeden, drugi, trzeci
Książki cienkie, książki grube
Dla dorosłych i dla dzieci.

Tutaj wszystko się pomieści;
Wiersze, bajki i powieści.
Zdjęcia czarne, kolorowe
Przede wszystkim mądre słowa.

Kiedy ciemno jest w pokoju
I już wszyscy zasypiają.
Wszystkie książki po kryjomu
Między sobą rozmawiają.

Mówi książka ta na dole
Ja się zawsze schować wolę
Bo jak Hania zje śniadanie
To mi sprawi ostre lanie.

Inna znowu patrzy na nią .
I ja też unikam Hani.
Ona każdego papierka
Może schrupać jak cukierka.

Księga stara , ledwie stoi :
Ja niczego się nie boję.
Już mi mocno w kościach zgrzyta
Już nie jeden mnie przeczytał.

Tak radzili godzin wiele
Było słychać kartek szelest.
Lecz na szczęście spośród ludzi
Nikt nie zdążył się obudzić.

Co tu począć, co ustalić
Aby żywot swój ocalić.
Jak przekonać Hanię małą,
Żeby książki szanowała.

Uradzali jak uprosić
Aż kurz z półek się unosił.
Z tą debatą w ważnej sprawie
Zeszło im noc całą prawie.

I dopiero tuż na rankiem
W główkach im zaczęło świtać.
Przecież jak urośnie Hanka
Tak jak tata, zacznie czytać.

VI.2013